Truskawki powoli pojawiają się na półkach w sklepie - co prawda daleko im jeszcze do tych soczystych, pięknie czerwonych - ale ja nie mogłam się powstrzymać... Rozmiażdżyłam je widelcem i polałam pysznym kremem z białej czekolady. Ot! Cała filozofia...Zastanawiałam się nawet, czy warto przedstawiać Wam przepis - ale uwodzą mnie dania bardzo proste a jednocześnie niezwykłe w smaku (tak jak makaron z czosnkiem, oliwą i pietruszką - 3 składniki a tyle serc podbiły)... zatem... Jeżeli macie ochotę na totalny minimalizm a przy tym dobry smak przy niewielkim nakładzie pracy... podajcie ten krem... Bardzo dobry deser!
Składniki:
- 2 tabliczki białej czekolady
- 250 ml słodkiej śmietany 30%
- świeże truskawki (można je zastąpić innymi świeżymi owocami - ja dodałam jeszcze mango pokrojone w kosteczkę)
- gorzka czekolada (do dekoracji)
Nie ma tu żadnej filozofii... Każdemu się uda... Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, odstawiamy do wystygnięcia. Truskawki miksujemy. Śmietanę ubijamy na sztywno (nie dodajemy cukru), delikatnie mieszamy z białą czekoladą. Tak przygotowanym kremem przykrywamy truskawki, całość posypujemy gorzką czekoladą i odstawiamy do lodówki na parę godzin do całkowitego wystygnięcia.
Uwielbiam białą czekoladę,dla mnie deserek pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba ;P Nie jest to jakiś wyszukany i bardzo trudny deser ale to nie ważne... Ma smakować i koniec! Pozdrawiam
UsuńAniu, te składniki, które podałaś - na ile wychodzą?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia J.
Kasiu, na 3-4 desery :) pozdrawiam i daj znać czy smakowalo :)
OdpowiedzUsuń